30.3.10

Wniosek o przepustkę

Inspektor inwestora odbiera inwestycję. Kierownik budowy z dumą prowadzi go do wielkiej dziury w ziemi, tak z pięć metrów średnicy. Zaglądają, a tam w głębi, jakieś 50 metrów w dół, kręci się wielki reflektor.
– Co to niby, k…, ma być?! – zdziwił się inspektor.
– No jakże? Wszyściuteńko dokładnie zgodnie z rysunkiem! – oburzył się kierownik budowy, podsuwając mu papier pod nos.
Inspektor obróciwszy rysunek o 180 stopni:
– To miała być latarnia morska. Latarnia morska!

Jedzie rajd samochodowy przez Europę. Co 600 km rajd zatrzymuje się, aby zatankować paliwo. Przez 8 tys. km tylko jeden samochód nie tankował – ten, w którym jechali studenci z Polski. Kierownik rajdu podchodzi i pyta:
– Słuchajcie, przejechaliśmy 8 tys. km, a wy ani razu nie tankowaliście! Jak to tak?
– Aaa, bo my nie mamy kasy.

– Towarzyszu kapitanie, przyniosłem wniosek o przepustkę.
– Wstaw do lodówki.

Szła baba koło betoniarki i się zmieszała.

Szedł facet po lodzie i się załamał.

– Myślę, więc jestem – powiedział policjant i zniknął.

Polacy kłócą się z Ukraińcami. Kłótnia osiąga apogeum. Polacy krzyczą:
– Oddajcie nam Kijów i Lwów!
– Kijów to wam zaraz możemy dać, ale lwów to sobie sami nałapcie.

– Mogę ci zaufać?
– Tak.
– Uff, uff.

– Każdy może się pomylić – powiedział jeż schodząc z drucianej szczotki.

Przychodzi policjant do księgarni i pyta:
– Czy są książki?
– Są – mówi lekko zdziwiona sprzedawczyni.
– To poproszę dwie.

Jedzie rycerz na koniu. W oddali spostrzega siedzącą przed zamkiem księżniczkę. Rycerz myśli: przejadę szybko na mym koniu, a księżniczka spyta: „Gdzie tak pędzisz rycerzu?”, a ja jej odpowiem: „Pędzę, nie pędzę, ale chętnie bym cię bzyknął”. Przejechał rycerz, ale księżniczka nie zareagowała. Rycerz myśli znowu: przejadę bardzo szybko na mym koniu, a księżniczka się spyta: „Gdzie tak szybko pędzisz rycerzu”, a ja jej odpowiem: „Szybko, nie szybko, ale chętnie bym cię bzyknął”. Przejechał rycerz, ale księżniczka i tym razem nie zwróciła uwagi. Rycerz myśli po raz trzeci: pomaluję mego konia na zielono. Wtedy księżniczka zawoła: „Hej, rycerzu, widzę, że masz zielonego konia!”, a ja jej odpowiem: „Zielonego, nie zielonego, ale chętnie bym cię bzyknął”. Jedzie rycerz, a księżniczka woła:
– Hej, rycerzu, może byś mnie bzyknął?
A rycerz:
– Bzyknął, nie bzyknął, ale mam zielonego konia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz