4.11.09

Tak mi się wyrwało…

Facet do kolegi:
– Moja rodzina przeżyła ostatnio katastrofę kolejową.
– Co się stało?
– Teściowa przyjechała do nas pociągiem.

Nauczyciel pyta:
– Wowoczka, ile miałeś lat w ostatnie urodziny?
– Siedem.
– A ile będziesz miał w następne?
– Dziewięć.
– Siadaj, pała!
– Niech to szlag, pała w urodziny…

– Haniu, co robisz dziś wieczorem? Tylko nie myśl sobie nic złego! A jak pomyślisz, to co ty na to?

– Panie doktorze, a na co ta recepta? – pyta pacjent lekarza.
– Na Bahamy – odpowiada lekarz – jeszcze tylko 72.

Żona do męża:
– Co robisz?
– Nic.
– Przecież wczoraj nic nie robiłeś!
– Ale nie skończyłem.

– Panie doktorze! To przecież nie ten ząb!
– Oj, przepraszam, tak mi się wyrwało!

– Doktorze, mój mąż od dwóch lat nie pracuje, pije, bije, wszystko z domu wyniósł i przepił, stale się szlaja albo sprowadza swoich zapijaczonych kumpli i „przyjaciółki”, a jeszcze na dodatek niedawno się wyniósł… Co zrobić, żeby wrócił do mnie?

Północ. Facet spotyka pijanego kolegę.
– Skąd wracasz, Zdzichu?
– Z wesela kumpla.
– I co, fajnie było?
– Fajnie. Nawalili się wszyscy w ciągu godziny do tego stopnia, że zaczęliśmy się rzucać sałatkami. Potem pan młody przy wszystkich wyruchał pannę młodą, później wszystkie chłopy ją też przelecieli przy panu młodym. Pan młody się wk… i zaczął rąbać trzy baby na raz na oczach panny młodej.
– O w mordę, ale impreza! I co dalej?
– Nie wiem, bo zaczął się już burdel robić, więc wyszedłem.

Podchodzi dres do dziewczyny z kwiatkiem w ręku.
– To dla mnie?
– A, k…, dla kogo?!

Dialog między pielęgniarką a pacjentką w szpitalu:
– Oddała pani stolec?
– Ale ja nic nie brałam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz