27.2.11

Nazajutrz

Ist das Normal?

Project manager usiadł w samolocie obok małej dziewczynki. Manager zagadał do dziewczynki, czy ma ochotę trochę z nim porozmawiać. Dziewczynka zamknęła spokojnie książkę, którą czytała i powiedziała:
– OK. Bardzo chętnie. Więc o czym będziemy rozmawiać?
Manager na to:
– Może o logistyce?
– OK – odpowiedziała – to bardzo interesujący temat. Mam jednak pytanie: Jak to się dzieje, że koń, krowa i jeleń jedzą to samo, czyli trawę. Jeleń wydala małe suche kuleczki, krowa duże, płaskie, rzadkie placki, a koń wysuszone klumpy. Może potrafi mi pan wytłumaczyć, co jest tego przyczyną?
– Nie mam pojęcia – odpowiedział manager po chwili zastanowienia.
Na to dziewczynka:
– Czy czuje się pan zatem naprawdę wystarczająco kompetentny, by rozmawiać o logistyce, skoro temat zwykłego gówna przekracza pańskie możliwości?

Chłopak do dziewczyny:
– Pobawimy się w wóz strażacki?
– Jak to się robi?
– Moje palce to wóz strażacki i jedzie on w górę twoich nóg. Kiedy masz dość, mów „czerwone światło”.
Dziewczyna się zgadza. Zaczynają zabawę, a ona po paru sekundach woła:
– Czerwone światło!
– Wozy strażackie nie zatrzymują się na światłach!

– Kochanie, wyrzuć śmieci!
– K…, dopiero co usiadłem!
– A co do tej pory robiłeś?
– Leżałem.

Sposób spędzania czasu przez emerytów w różnych krajach:
– USA – butelka whisky i cały dzień na rybach.
– Francja – butelka wina i cały dzień na dziewczynach.
– Polska – butelka moczu i cały dzień w przychodni.

Mój „elektryczny” dzień. Wstaję opornie. Jadę do pracy pod prąd. Pracuję w napięciu. Do domu wracam naładowany. Na szczęście podczas kłótni z żoną zawsze zostaję uziemiony.

Wraca facet z partyjki pokera do domu. Noc już późna, więc wchodzi po cichu, ale żona (jak to żona) czeka na niego przekładając z ręki do ręki wałek do ciasta.
– Gdzie ty się do cholery podziewałeś? – pyta, a facet nic – uśmiech na twarzy i milczy. – No gdzie byłeś? – powtarza.
Facet popatrzył na nią z politowaniem i mówi:
– Kochanie, musisz się zacząć pakować. Właśnie przegrałem cię w karty.
– Jak tego dokonałeś, „geniuszu”? – pyta sarkastycznie żona (a wałek ją w ręku swędzi).
– O, nie było mi łatwo, najdroższa. Musiałem spasować z karetą asów.

Pewien bardzo stary Indianin potrzebował pożyczki w wysokości 500 dolarów. Udał się do lokalnego banku. Bankier wyciągnął formularz i zaczął zadawać pytania:
– Na co zamierza pan przeznaczyć pieniądze?
– Na podróż do miasta, żeby sprzedać to, co wykopałem z mojej ziemi.
– Jaki proponuje pan zastaw?
– Nie wiem co to zastaw – odpowiedział Indianin
– To jest coś wartościowego, co pozwoli pokryć koszty pożyczki, gdyby pan jej nie był w stanie spłacić… Może ma pan jakieś pojazdy?
– Mam pikapa chevy z 1949 r.
Bankier potrząsnął głową…
– A może ma pan jakiś żywy inwentarz?
– Mam konia…
– Może być – powiedział bankier i przyznał pożyczkę pod zastaw konia.
Kilka tygodni później starzec przyszedł ponownie do banku. Wyciągnął gruby zwitek banknotów, odliczył 500 dolarów i naliczone przez bankiera odsetki.
– Tu są pieniądze, które pożyczyłem – powiedział wręczając je bankierowi.
– A co zamierza pan zrobić z resztą pieniędzy? – spytał bankier.
– Włożyć do kieszeni – odparł Indianin.
– A może złożyłby je pan w depozycie w naszym banku?
– Nie wiem co to depozyt…
– Cóż, wpłaca pan pieniądze do naszego banku, my się o nie troszczymy, pilnujemy ich, a jak ich pan potrzebuje, to je pan wypłaca.
Stary Indianin pochylił się w stronę bankiera, spojrzał na niego podejrzliwie i spytał:
– A jaki pan proponuje zastaw?

Kumple siedzą i popijają piwko.
– Ja to jak się napiję, to nikogo się nie boję – mówi jeden z nich.
– Nawet własnej żony?
– Nie no, tak to się jeszcze nigdy nie schlałem.

Poranek. W kuchni mąż z żoną piją kawę. Żona zwraca się do męża czułym głosem:
– Kochanie! Tylko nie zapomnij, że już wkrótce Dzień Kobiet.
Mąż krztusząc się kawą:
– Co?! Znowu?

Jadłem kolację z szefem oraz jego żoną. Spytała mnie ona, ta szefa żona:
– Ile ziemniaków zjesz?
– Jednego poproszę, proszę pani – odrzekłem.
– Nie musisz być tak grzeczny – powiedziała pani, myśląc, że się wstydzę…
Więc rzekłem:
– OK, jednego, głupia babo.

Podjeżdża klient na niemiecką stację benzynową i widzi, że inny sika do zbiornika. Podchodzi do niego i pyta:
– Ist das Normal?
– Nein. Das ist Super.

Rosjanie kupują od Japończyków piłę spalinową do drzew. Jest na niej napisane: ścina do 45 drzew. Rosjanie zatrudnili najlepszego drwala, ale on ściął tylko 25 drzew i piła się zepsuła. Rosjanie dzwonią więc do Japończyków z reklamacją i mówią:
– Na pile jest napisane, że ścina ona do 45 drzew, a nasz drwal ściął tylko 25!
Japończycy przyjechali do Rosji, odpalają piłę, a Rosjanie na to:
– To ona warczy?!

– Ta wasza męska prostolinijność.
– Ta wasza babska skręto-wiadukto-skrzyżowanio-objazdowość z pierwszeństwem przejazdu.

– Jak wygląda podryw na Roberta Korzeniowskiego?
– Chcesz ze mną chodzić?

Obrazkopak 112






















Impreza u ninja


Cykl „nie-życia”
























Popieram prawo kobiet do toplessu


































Plac Zabaw im. Prezydenta RF D. A. Miedwiediewa












Nie umiem gotować
No to sp…


Tymczasem w Niemczech












Tymczasem w Polsce






Nie jestem biały.
Jestem Euroamerykaninem.